wtorek, 29 września 2015
Zdrowe szaleństwo zakupowe:)
Rozsiadłam się dziś do kawki przed laptopem, buszowałam sobie po tym internecie i nagle szok...
Wpadłam na reklamę oferty Lidla, ważnej od poniedziałku 28.09. I ujrzałam same łakome kąski: Chia, jagody Goji, amarantus, ksylitol i hummus. Wszystko oczywiście w super atrakcyjnych cenach, jak to w dyskoncie. A jako że w innych sklepach raczej te produkty zbytnio tanie nie są, to natychmiast pozbierałam manatki i ruszyłam do Lidla.
Tam kolejny szok, przebiegłam cały sklep i nic nie znalazłam...
Zrezygnowana zrobiłam inne zakupy i ruszyłam do kasy. Stojąc tam ujrzałam mały kartonowy regał z Granolą i pusty regał po tych wszystkich produktach po które przyjechałam. Granoli nie kupiłam bo takie wypiekane płatki robię sama. Dla przypomnienia jak to się robi: Domowe Crunchy:)
Uznałam, że akurat tu gdzie przyjechałam przewija się bardzo dużo ludzi i postanowiłam odwiedzić inny sklep. I tak w sumie zwiedziłam sześć Lidli... Dalej się nie wypuszczałam bo to nie miało większego sensu. Generalnie w dwóch był dosyć duży wybór i trochę się obkupiłam, trafiłam nawet produkty, których nie widziałam wcześniej w ofercie.
Kupiłam od razu po kilka paczek amarantusa, ostropestu plamistego, łuski gryczanej, soli morskiej z magnezem, jagód Goji i ksylitolu. W jednym miejscu trafiłam hummus, jeszcze tego nie jadłam więc wypróbuję.
No ale niestety zakupy nie były aż tak piękne jakby się mogło wydawać, nie dostałam tego na czym mi najbardziej zależało, a mianowicie: nasion szałwii hiszpańskiej - Chia. Świat oszalał na ich punkcie i chyba cały Poznań też... Były dostępne w cenie 6,69 i podejrzewam, że pewnie już wczoraj wszystkie się rozeszły. Dla mnie niestety nie wystarczyło:( A już planowałam zrobienie puddingu z mlekiem kokosowym. Będę musiała zaopatrzyć się w te nasiona gdzie indziej.
Patrząc na te puste regały w tylu sklepach, w drugi dzień promocji, to chyba strzał w dziesiątkę. Powinni trochę więcej tego wystawić do sprzedaży, może nie wróciłabym wtedy taka zawiedziona. Zobaczymy w ogóle czy to tylko taka jednorazowa akcja, czy znowu się pojawią.
Trochę ten mój dzisiejszy post wygląda jak darmowa reklama dyskontu, ale co mi tam, rzucili świetne produkty więc polecam. Jak macie gdzieś blisko Lidl to lećcie na zakupy, może się jeszcze na coś załapiecie:)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
ileee pyszności :D
OdpowiedzUsuńOjej, faktycznie "zakupowe szaleństwo" :P
OdpowiedzUsuńMnie osobiście chyba nic by nie przekonało, żeby tyle jeździć i chodzić po marketach xd bo po prostu jestem zwolenniczką mniejszych sklepików, głównie ze względu na mniejszą obojętność w relacjach klient - sprzedawca :)
Ale się rozpisałam, lepiej pójdę spać, zanim tu rozprawkę napiszę :)
Też lubie lidla od kiedy nie mogę lubieć wszystkich Ewelin :)
OdpowiedzUsuńPolecam też jeść pestki awokado .W necie jest na ten temat .Pozdrawiam super blogerke.
Moja Droga, uwielbiam ciasteczka Sante. A otręby wykorzystuję do domowych wypieków.
OdpowiedzUsuń