wtorek, 18 sierpnia 2015

Weekendowe wypady:) Morze - Łeba:)


Kolejny raz po długiej przerwie... Spowodował to między innymi "urlop". Czyli tak naprawdę długi weekend, tyle, że spędzony nad morzem, w Łebie. Wyjazd był oczywiście super, jednak po powrocie czekała na mnie niemiła niespodzianka - brak prądu. Przez Poznań przeszła okropna burza i zerwało niedaleko mojego domu jakąś linię. Prawie w centrum  Poznania... Przez 3 doby elektrownia nie potrafiła nikogo przysłać do tak prostej usterki... Zostałam odcięta od mediów i ciepłej wody. Dziś w końcu odzyskałam prąd i jakoś wściekłość mi przechodzi;)

Koniec tego użalania. Wracam do tematu mojego wyjazdu:) Był to niezwykle leniwy weekend.
Starałam się trochę popływać w morzu, ale niestety prądy wewnętrzne były tak silne, że ratownicy zabronili wchodzić do wody:( Pozostało tylko leżenie na plaży. Do tego, muszę się przyznać, niezbyt zdrowa żywność. I co nieco alkoholu (wyjazd ze znajomymi).
Bałam się strasznie, że tym weekendem zaprzepaściłam cały tydzień zdrowego trybu życia i ćwiczeń. Myślałam, że może nawet moja waga wzrośnie. Tymczasem zaskoczenie, na wadze jeszcze 0,5kg mniej:) Czyli wszystko nadal idzie dobrym torem:) Podbudowana tym faktem wracam do codzienności, choć chciałoby się jeszcze po odpoczywać;)

Na zakończenie tego szybkiego posta wrzucam fotki z Łeby:)











Pozdrawiam serdecznie:)

7 komentarzy:

  1. Widać miło spędzony wyjazd do Łeby. Fajne fotki :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Morze.. No jest piękne to fakt :)
    Aczkolwiek pomimo, że też czeka mnie weekend nad morzem, to moje serduszko i zakochało się w górskich krajobrazach i wycieczkach a to całkiem aktywny pomysł na wakacje chyba :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet bardzo aktywny:) Ja na pewno też wyruszę w góry gdy czas na to pozwoli:)

      Usuń
  3. Nie myśl, że "przez weekend niezdrowego jedzenia zaprzepaściłaś tydzień zdrowego odżywiania" - nie zaprzepaściłaś, ten tydzień już minął, odżywiałaś się dobrze i nic tego nie cofnie :) Jesteś od niego silniejsza, bardziej przyzwyczajona do zdrowych nawyków i po weekendowej wpadce jak najszybciej powstań i wracaj na pożądane tory. W innym przypadku zwariujesz od poczucia winy, bo nigdy nie będzie idealnie :) Pamiętaj, wpadka to nie powrót do punktu wyjścia tylko potknięcie! Powodzenia! Asia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie, już powróciłam na właściwe tory i nie ma co rozpamiętywać;) Dziękuję:)

      Usuń
  4. Odrobina "złego" jedzenia nie przewróci twojej diety do góry nogami :) Nic co w odpowiednich ilościach jest dostarczane, nie szkodzi :) Najważniejsze to znać umiar!
    Też podczas redukcji wagi czasami sobie pozwalałam a to na 2 kawałki pizzy, a to na odrobinę frytek z piekarnika czy też kawałek ciasta. Spokojnie! Moja waga nie wzrosła ani o 1 gram :)
    Pozdrawiam, Monika R.

    OdpowiedzUsuń

Kochani bardzo mnie cieszy, że zostawiacie po sobie ślad w postaci komentarzy i dziękuję za to. Jednakże pamiętajcie, że komentarze: wulgarne, hejterskie, w jakiś sposób niestosowne lub zawierające linki reklamujące Wasze strony będą kasowane.