piątek, 6 listopada 2015

Sztuka jedzenia


Przygotowując dzisiejszy obiad, uświadomiłam sobie, jak bardzo w ostatnim czasie zmieniłam swoje nawyki w sposobie jedzenia.

Konkretnie mam na myśli POŚPIECH. Od ładnych paru lat żyję szybko i cierpię na chroniczny brak czasu. Odbiło się to też na moich posiłkach. Chodzi mi tu o jedzenie szybko i byle gdzie. Czy to w kuchni na stojąco, czy na kanapie przed telewizorem, czy też na biurku przy komputerze (a jaki wstyd, kiedy się odwozi laptop do naprawy bo "coś się znowu rozlało").

Nie wiem, jak wiele z Was ma możliwość zasiadać wspólnie z rodziną do stołu i razem celebrować posiłki. U mnie zawsze było z tym ciężko bo każdy z domowników funkcjonował w innym trybie. Może gdybym miała małe dzieci, to bym przywiązywała do tego większą wagę. Póki co sama sobie sterem:)

W każdym razie, gdy 4 miesiące temu postanowiłam zmienić nawyki żywieniowe, uznałam, że czas zwolnić trochę tempo. Teraz niezależnie od tego czy to śniadanie, obiad czy kolacja, czy jem sama , czy z kimś, znajduję czas by usiąść przy stole. I każde danie zjadam powoli, małymi kęsami, odkładając po każdym sztućce i dokładnie przeżuwając. I wiecie co to powoduje? A to, że zjadamy mniej. Jedzenie powoli, to najlepszy sposób na zmniejszenie porcji. A przecież tak wiele osób ma z tym problem. Dodatkowo też uczucie sytości utrzymuje się o wiele dłużej.

Ważną dla mnie kwestią jet też sposób podawania posiłków. Czy też tak macie, że obiad podany na ładnym talerzu, od razu lepiej smakuje? Ja odnoszę wrażenie, że tak jest. Teraz staram się by każde danie było ładnie podane:) Wiadomo, nie do przesady. Nie trzeba codziennie zastawiać stołu jak na Wigilię, ale miło nie oszczędzać najlepszych zastaw i sztućców na "wieczne nigdy". Wprowadźmy do codziennych czynności trochę piękna:)

Podsumowując zwolnijmy - z pewnością wyjdzie nam to na zdrowie. Zadbajmy o szczegóły. Nie ma nic lepszego niż dobre jedzenie, w przyjemnej atmosferze, aby miło zacząć dzień:)

A na zdjęciach tradycyjne poznańskie "pyry z gzikiem":) Pychota, jadam to danie rzadko, bo jak już pisałam, ograniczam spożycie ziemniaków.



4 komentarze:

  1. Pyry z gzikiem, pychotka :) aczkolwiek u mnie je się taki obiad co tydzień w piątek :P
    No i wiadomo, że jak coś ładnie wygląda to lepiej smakuje, a co do spokojnego spożywania posiłków - to gdzieś kiedyś czytałam, że człowiek po 15 minutach obojętnie ile zje (w granicach rozsądku oczywiście) to jest najedzony :) i coś w tym jest na pewno .

    OdpowiedzUsuń
  2. Kurcze, ja mam problem z wielkością porcji. Spróbuje "zwolnić", moze mi to też pomoże:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Faktycznie bardzo ciężko jest zjeść wspólny obiad, mi na szczęście udaje się to chociaż w soboty i niedziele :)

    OdpowiedzUsuń

Kochani bardzo mnie cieszy, że zostawiacie po sobie ślad w postaci komentarzy i dziękuję za to. Jednakże pamiętajcie, że komentarze: wulgarne, hejterskie, w jakiś sposób niestosowne lub zawierające linki reklamujące Wasze strony będą kasowane.