Kochani jak po świętach? Ja powoli wracam do normalności i aktywności. Święta były dla mnie czasem ogromnego lenistwa...
Na szczęście skorzystałam ze swojej rady i zachowałam umiar w jedzeniu;) Dzięki temu dzisiejsza "wizyta" na wadze pokazała to samo, co dwa tygodnie temu. Nawet się nie łudziłam, że mogłabym w okresie świątecznym zrzucić cokolwiek (zwłaszcza po moich piernikowych szaleństwach). Zależało mi na utrzymaniu wagi i to mi się udało:)
Ten post ma na celu podsumowanie mijającego 2015 roku. I tak, biorąc pod uwagę to co napisałam zaczynając prowadzić bloga: męża brak, dzieci brak i nadal niezadowolona z pracy... Niby niefajnie, ale... Ale właściwie jest dobrze:)
Pierwszym pozytywem jest to, że odważyłam się pisać bloga. Teraz odgrywa on ogromną rolę w moim życiu. Jest miejscem gdzie mogę podzielić się z Wami moimi pasjami, tym co myślę oraz co robię. Stanowi też motywację do dalszego rozwijania się. I cieszę się niezmiernie, że wciąż pojawiają się nowi czytelnicy oraz, że jest grono stałych, którzy tu wracają i mi kibicują:)
Drugim (niemniej ważnym) pozytywem jest utrata wagi. Nierozerwanie wiąże się to z blogowaniem. Gdyby nie to, że byłoby mi bardzo głupio gdybym nie dotrzymała swoich postanowień (w końcu ogłosiłam wszystko publicznie). A tak, miałam świetną motywację:)
Przez ostatnie półrocze udało mi się zrzucić prawie 13 kg! Jak tylko o tym myślę to mam ochotę skakać z radości:) Wcześniej, we wpisie o motywacjach, pisałam o szafie pełnej za małych ubrań. Dziś z dumą prezentuję Wam zdjęcia w sukience, w którą nie wchodziłam od jakichś 3 lat... Nie byłam w stanie jej (rozpiętej) na siebie naciągnąć, a dziś zapięłam cały suwak! Nie umiem pozować, ale co tam;) Tadaaaam!
A to dopiero początek, mniejsze rozmiary wciąż czekają;) To zdecydowanie mój największy sukces w tym roku!
Jeszcze tylko Sylwester, na którym może sobie trochę pofolguję. A potem znowu praca nad sobą:) Chciałabym w tym 2016 roku osiągnąć wagę, którą sobie zamierzyłam. I oprócz tego żadnych większych postanowień sobie nie robię. Nie należy z nimi przesadzać, bo później kiedy się okazuje, że jednak ich nie dotrzymujemy, można tylko popaść w zły nastrój...
Na koniec chcę Wam kochani wszystkim serdecznie podziękować za obecność tutaj:) Mam nadzieję, że zostaniecie ze mną na dłużej:) Jeśli jesteście dumni z tego co udało się Wam osiągnąć lub macie jakieś postanowienia na nadchodzący rok, to śmiało podzielcie się tym w komentarzach:)
SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU KOCHANI!!!
Gratuluję osiągnięć! Życzę szczęścia i przemiany wszelkich marzeń w cele.
OdpowiedzUsuńJestem pod wielkim wrażeniem. Wygdasz bardzo ładnie. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję i również pozdrawiam:)
UsuńBardzo gratuluję! <3
OdpowiedzUsuńMonika R.
Ewelina moje ogromne gratulacje,sukces widoczny gołym okiem!!! pieknie wyglądasz i coraz bardzie do mamy podobna córka;)
OdpowiedzUsuńJa pod koniec stycznia urodzilam 2 synka i od maja lekarz dał zielone swiatło strikte aktywności fizycznej, wiec ruszyłam do boju...dzis podsumowanie moje i... minus 25kg ;)
takze wiem co czujesz i o ile lżej po ziemi stąpasz ;)
pozdrawiam i 3mam kciuki za 2016r!!!
25 kg to istne szaleństwo;) Wielkie gratulacje dla Ciebie:)
UsuńGratuluję :) Ja również w tym roku odważyłam się wreszcie założyć swojego bloga i nie żałuję :) Życzę równie duzych sukcesów w przyszłym roku :)
OdpowiedzUsuńDziękuję i powodzenia w blogowaniu:)
UsuńGratulacje Ewelino jestem pod ogromnym wrażeniem Twojej przemiany.. wyglądasz rewelacyjnie,kwitnąco.Życzę dalszych sukcesów. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję i pozdrawiam:)
UsuńGratuluję i tak trzymaj! Wszystkiego najlepszego w Nowym Roku, pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńŚliczne zdjęcia, dobrze, że miałaś dobry rok.. Ja mam nadzieję, że ten będzie lepszy :)
OdpowiedzUsuńGratulacje wielkie! Oby 2016 był jeszcze lepszym rokiem pełnym radości i spełnionych marzeń!
OdpowiedzUsuń