sobota, 5 grudnia 2015

Jedzenie z głową - mój przepis na sukces!

Niebawem minie pół roku od kiedy postanowiłam wziąć się za siebie i zaczęłam prowadzić bloga. Z tej okazji nadszedł czas na kilka podsumowań. Na początku mojej drogi wyznaczyłam sobie kilka punktów, jakie zmiany trzeba wprowadzić w żywieniu klik. I przez ostatnie miesiące raczej się ich trzymałam.
Jeśli chodzi o pkt nr 3, to tak raz czy dwa razy w miesiącu pozwalam sobie na ziemniaki. A na pieczywo (pełnoziarniste oczywiście) raz w tygodniu lub rzadziej. Co do słodyczy to udało mi się je ograniczyć. Jednak czasami dopada mnie ogromna żądza cukru i wtedy muszę się jej poddać;) Bo w końcu jeśli organizm ewidentnie się czegoś domaga to czy warto mu odmawiać? Przecież może to sprawić, że będę chodzić zła i podminowana, a tego nie chcę. Dlatego staram się mieć zawsze na czarną godzinę jakieś łakocie, np. czekoladę, m&m'sy, migdały w czekoladzie czy po prostu sama coś upichcę:) Tak na marginesie teraz trochę się zaczynam obawiać grudnia. Nie długo ruszam z produkcją pierników. To już u mnie wieloletnia tradycja. Zdecydowaną większość i tak rozdaję w prezencie rodzinie i przyjaciołom, no ale trochę też zjem... A wychodzą tak pyszne, że ciężko nie popłynąć...

Dobrze, do rzeczy - jestem lżejsza o 12,5 kg! Mam nadzieję, że do końca roku uda mi się dobić do 15 kg:) I będę witać Nowy Rok zadowolona i dumna z siebie:) Nie żebym już nie była dumna z efektów, ale każdy kolejny stracony kilogram mnie jeszcze bardziej motywuje i wywołuje jeszcze szerszy uśmiech na mojej twarzy:)

Generalnie oprócz samego faktu odchudzania, zaczęłam bardzo dbać o to aby jeść zdrowo. Rezygnuję z produktów wysoko przetworzonych na rzecz naturalnych. Wiem już czego unikać przechadzając się wśród marketowych pólek, przepełnionych tanim, kalorycznym i przetworzonym jedzeniem. Wyrobiłam sobie nawyk czytania etykiet i namawiam Was wszystkich byście też to robili. To co czasami znajduje się w "jedzeniu" napawa grozą. W ogóle to marzy mi się, aby w przyszłości stworzyć sobie tak własną mini-farmę. Duży ogród, jakieś szklarnie i sad. Może nawet znajdzie się miejsce na kurki;) Chciałabym jak najwięcej wyhodować sama. Wtedy dopiero będę miała stuprocentową pewność co jem.

Dokładam także wszelkich starań, aby nie marnować jedzenia. Na świecie 850 mln ludzi głoduje, a 12 mln dzieci rocznie umiera z powodu niedożywienia. A u nas większość w ogóle się z tym nie liczy... Żeby dokonać zmian, każdy musi zacząć od siebie, od swojego gospodarstwa domowego. Ja już zaczęłam. Gdy nie zjemy całego obiadu, resztę biorę do pracy. Gdy ugotuję wielki garnek zupy, to część przelewam do słoiczków (przyda się w dzień, kiedy nie będzie mi się chciało gotować). Robię przeglądy szafek i lodówki, jeśli coś zbliża się do końca ważności, to staram się to wykorzystać. Pomysłów mam wiele, jednak najważniejsza i tak jest chyba "profilaktyka zakupowa". Udając się na zakupy należy kupować to co się potrzebuje, a nie nabierać się na super promocje i kupować zbędne rzeczy, tylko dlatego, że jest okazja... A potem kończy się to tylko tym, że ich nie zużyjemy i wyrzucamy. Nakłaniam Was kochani abyście przemyśleli sobie tę kwestię. Za kilkanaście czy kilkadziesiąt lat świat może zmagać się z brakiem żywności. Warto zacząć o tym myśleć.
Pamiętajcie zmiany globalne musimy zaczynać indywidualnie.

Na koniec chciałabym Wam - moim czytelnikom serdecznie podziękować. Podziękować za słowa wsparcia i za to że jesteście:) To mnie strasznie motywuje:)


13 komentarzy:

  1. Ewelino jestem z Ciebie dumna:-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ewelino cieszę się że jesteś lżejsza o 12,5 kg, z tego że zmieniłaś swoje nawyki żywieniowe. Jak się chcę to można :-) Cieszę się również że mogę na bieżąco śledzić Twjego bloga, piszesz bardzo mądre rzeczy.Po każdym Twoim wpisie nie mogę doczekać się kolejnego. Jeszcze raz gratuluję i jestem dumna z Twych osiągnięć:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, dziękuję i jeszcze raz dziękuję :) :) :)

      Usuń
  3. Cieszę się, że już tyle udało Ci się schudnąć i trzymam dalej kciuki :) Poruszony przez Ciebie problem marnowania żywności rzeczywiście staje się co raz poważniejszy. Ja też we własnym zakresie staram się wyrzucać naprawdę jak najmniej, ale ciarki mnie przechodzą, kiedy widzę ile utylizują markety i restauracje - tutaj jednak wchodzą kompetencje rządu i zmiany przepisów tak, by to jedzenie można było rozdać bez konsekwencji opodatkowania. Wracając do głównego tematu, gratuluję efektu i czekam na kolejne wpisy :)
    /Gosia/

    OdpowiedzUsuń
  4. Ciesze się z Twoje przemiany. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. staram się wykorzystywać jedzenie tak, żeby nic się nie marnowało. bardzo dużo można w ten sposób zaoszczędzić i człowiek ma poczucie, że mądrze i odpowiedzialnie postępuje. to bardzo ważne. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetna motywacja! Gratulacje :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Niezła metamorfoza ! Podziwiam ciebie, ja również wzięłam się za siebie nie teraz ale jakoś 4 lata temu i aktualnie moja waga jest idealna. Aczkolwiek ja poszłam w duża ilość sportu i zero słodyczy! No i tak jakoś trzyma się mnie 58 kg! Trzymam za ciebie kciuki by motywacja nie opadła i polecam dużo sportu i ruchu ;) Ja schudłam dzięki Krav Maga :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Metamorfoza cały czas trwa:) Gratuluję Ci samozaparcia:) Ja bym całkowicie nie mogła odstawić słodyczy. Czasami czuję ogromną chęć na coś słodkiego i wtedy muszę coś przekąsić;)

      Usuń
  8. Gratulacje! 12,5 kg to bardzo dużo!!! :) Sama walczę z nadwagą, ale na razie cały czas przegrywam, w lutym postanowiłam schudnąć o 10 kg, a na razie efektów żadnych :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam stopniowo wprowadzać niewielkie zmiany w żywieniu tak jak ja:) I trochę sportu, najlepiej tego, który się po prostu lubi:) 12,5 kg to dużo, ale to jeszcze nawet nie połowa z tego co chcę zrzucić... Sporo pracy jeszcze przede mną.

      Usuń
  9. jestem pod wrażeniem i gratuluję wytrwałości w dążeniu do celu 12.5 kg to naprawdę dobry efekt trzymam kciuki za dalsze plany !

    OdpowiedzUsuń
  10. Bardzo lubię te posty, kiedy widać Twoje pozytywne myślenie i chęć do dalszych działań :)

    OdpowiedzUsuń

Kochani bardzo mnie cieszy, że zostawiacie po sobie ślad w postaci komentarzy i dziękuję za to. Jednakże pamiętajcie, że komentarze: wulgarne, hejterskie, w jakiś sposób niestosowne lub zawierające linki reklamujące Wasze strony będą kasowane.